Lubelskie jest cudne. Nie tylko przyroda ale też ludzie, architektura, wydarzenia. Wszystko jest.
Miasta i regiony
Po incydencie postrzelenia niedźwiadka w 1902 roku w Ameryce, zaczęto produkować misie Teddy Bear - od imienia ówczesnego przezydenta Stanów Zjednoczonych. Nikt wtedy nie spodziewał się, że i w lubelskich przedszkolach, tak jak na całym świecie, na pamiatkę tamtego wydarzenia, 25 listopada będzie obchodzony Dzień Pluszowego Misia.
A jednak tak się dzieje. Dzieci wędrują do swych sal z misiami wszelkiej maści i produkcji. Tatusiowie (również przygotowani :-)) przechwalają się znajomością wierszy o misiach, i świętowanie zaczyna się! Później misiowe ulepianki, piosenki o misiach, taniec z misiem i inne miśkowe działania. A na obiad co? W tym dniu pasuje chyba tylko miód :-)... I tak cały dzień.
Do snu przytulimy oczywiście - kogo? - misia. Z misiem jest tak dobrze, że dorośli chyba nam zazdroszczą... i to nie tylko ci w Lublinie :-)
miś miał tańcować na lewym ramieniu, ale czy napewno to jest lewe...
chyba miś nie obrazi się, jak trochę wyjdziemy za linię na kolorowance?
Przemysł filmowy od kuchni. W końcu przyszedł czas, żeby misie przystąpiły do castingu na główną rolę w filmie...hmm, no właśnie w jakim filmie miś gra swoją rolę w oknie??? :-)
Uszatek też chce wiedzieć co o nim napisano
Na wszelki wypadek podpowiem, że "Jest gdzieś taki dom" to piosenka zespołu Breakout.
Dom na zdjęciu faktycznie istnieje. Zbudowany na sztucznej (chyba) wysepce, na środku stawu przy ulicy Głównej w Lublinie. Bywa, że w niektóre dni rankiem miejsce to staje się niezwykle urokliwe. Gdy opadające mgły nadaję temu miejscu niezapomniany klimat tajmnicy.
Napisałem, że dom istnieje. Ale z tym różnie być może. Od lat mówi się o planach obwodnicy, która ma przebiegać w pobliskiej okolicy. Może nawet właśnie przez ten stawek. I tak się zastanawiamy, że może bez to stawek raz jest osuszany a raz nawadniany. Tak jakby toczyła się gdzieś gra-przepychanka pt. "będzie, nie będzie".
Ostatnio wody jakby nie ma...
Nie każdy wie, że w naszym grodzie kwietnie Liga Koszykówki Amatorów. Oczywiście Lubelska. W jej ramach "działają" trzy ligi - więcej informacji tu: http://www.comraden.pl/llk/ lub tu http://lublin.polskikosz.pl/index.php/news/cat/4/3-liga .
Wielu zawodników grę w LLKA traktuje jako hobby. Dla niektórych jest to sposób na sportowy tryb życia. A dla jeszcze innych jest realizacja marzeń o występie w renomowanych zespołach. Bo choć liga z nazwy amatorska to wśród grających łatwo zauważyć godnych następców Kenta Washingtona, czarnoskórego koszykarza, który niegdyś występował w barwach Startu - czołowej koszykarskiej drużyny Lublina. Ha! i który wystąpił w epizodycznej roli w filmie "Miś".
Na parkietach LLKA nie brak więc emocji! Akcje są dynamiczne i sprawnie przeprowadzane. Generalnie rzecz biorąc oczywiście :-). Bo czasem zdarzy się jakiś leniwy meczyk, ciągnący się jak .. te, no, te z olejem... sami wiecie. Ale dla słabiaków nie ma tu raczej miejsca. Jak ktoś nie zna koszykarskiego rzemiosła to stara się nadrobić zaangażowaniem a koledzy miłosiernie korygują jego mizerną technikę, nie szczędząc słów soczystych acz wyrazistych :-).
Są to jednak wyjątki. Pomijając drużyny posiadające zasobnych sponsorów, gracze grają za darmo. A często muszą opłacić wynajm sali na własne treningi. Tam z kolei, gdzie nie ma przymusu, gdzie niknie motyw grania o kasę, tam właśnie grają Ci którzy kochają basket.
I o to w tym sporcie chodzi...
Chwila przerwy i narada zawodników
"Podniebne" pojedynki
Zdarzają się faule...
... i rzecz jasna: rzuty osobiste :-)
Zwycięski "Dream Team" czyli drużyna Rocket Mind
Dziś i wczoraj było już pochmurnie i mglisto. Ale kilka dni wcześniej miałem kilkukrotnie okazję podziwiania wschodu słońca. I to gdzie? W tak zwykłym miejscu jak zakręt na drodze pomiędzy Kurowem a Końskowolą.
Kto tamtędy przejedzie ze dwa razy to wie gdzie ów zakręt się znajduje. A ja mam to szczęście że jesten tam codziennie - i to w okolicach pory wschodu słońca.
Bardzo mi się tamtejsze - tutejsze wschody słońca spodobały. A był czas gdy myślałem, że tu na Lubelszczyźnie nie da się zobaczyć ciekawego wschodu, że takie są tylko w Bieszczadach lub gdziekolwiek indziej. Ale nie u nas :-)
Zresztą oceńcie sami :-)
W oczekiwaniu na spektakl
Mocniej zaznacza się błękit
Ci co nas mijają aż obgryzają paznokcie z ciekawości co my robimy na tym pustkowiu?
Wychodzi...
... jest go coraz więcej
... i więcej. Aż w końcu wisi sobie nad widnokręgiem :-)